Archiwum 12 lipca 2003


lip 12 2003 faceci...
Komentarze: 1

A najchetniej sralabym na te wszystkie dzieciaki,ktore by mnie gonily,wrzeszczac przy tym,jakby je diabel opetal [-->patrz:poprzednia notka]

Nawet mam ladna pogode.Tylko ladna pogoda sprawia,ze Londynczycy wraz z kupa turystow,ktora sie tu zwalila-swiruja.Objawy-kapiele w fontannach na Trafalgar Square.Popieram,popieram...gdyby nie to,ze wystroilam sie jak babcia do kosciola,to sama wlazlabym do jednej z fontann i rozkoszowala sie lodowata woda.A tak-pozostalo mi pomoczyc nogi.No a gdybym juz wlazla,to fontanna bylaby moja i tylko moja-ludzie uciekliby w panice.Ech..marzenia...

Nogi wymoczylam.Potem musialam je oczywiscie wysuszyc,zeby zalozyc buty.Niby nie ma problemu-lato,powinno sie nosic klapki tudziez jakies sandalki.Ale ja zawsze robie inaczej-no i na nogach mam glanopodobne buciory,ktore,poza tym,ze sa szalenie wygodne,sa tez ciezkie i dzialaja jak grzejnik.Ale to moj wlasny wybor.Ide dzis poskakac w klubie,wiec wygodne buty to podstawa.

No wlasnie.

Ciekawe,kogo dzis spotkam.W sumie to musze jakos uporzadkowac moje sprawy z facetami,zwlaszcza z dwoma.Reszta mniej wazna.Po dzisiejszym dniu,a raczej nocy,okaze sie,czy tych 'waznych' nie bedzie troje.

Po pierwsze Bruce.Anglik.23 lata.Zolnierz Royal Horse Guards czy jak sie tam to ustrojstwo nazywa.Nie,to nie ci z bobrem na glowie,to inni.Maja czerwone albo czarne mundury,do tego wyklepana ze zlotej blachy zbroja,wypucowana tak,ze mozna sie przejzec.I jezdza na koniach.Acha-maja jeszcze helmy,tez zlote.Helmy maja dziwne zapiecie-z profilu wyglada to jak ochraniacze do gry w futbol amerykanski.Ogolnie smieszne.No i Bruce jest takim wlasnie zolnierzem.Jego kumple (nawiasem mowiac,swietni faceci) tez.

Bruce'a poznalam jakies dwa miesiace temu.Miala byc typowa 'one night stand' i papa,milo bylo.Jak narazie byly trzy takie noce.Hmm...no co ja poradze,ze chlopak jest po prostu seksowny?

Hmm,sama nie wierze,ze to pisze.Wiadomo,jaka opinie maja Anglicy-tez wczesniej myslalam,ze to lozkowe ciamajdy,ale zmienilam zdanie... ;)

Tyle o nim.Czasem sie widzimy w mojej ukochanej tancbudzie,wiec mozliwe,ze dzis go spotkam.Faktem jest,ze na staly zwiazek nie mam ochoty... znam faceta dosc dobrze (ech,te lozkowe rozmowy),i to nie typ do bycia na dluzej.Ale ja tez taka jestem-z daleka od zwiazkow.Dobrze jest byc wolnym czlowiekiem!

Bo mozna flirtowac.Z innymi Anglikami oczywiscie.W ogole to od jakiegos czasu mam zajoba na punkcie tej nacji.Kolejny facet-Simon.32 lata,fryzura a'la Liam Gallagher i doleczki,kiedy sie usmiecha.Jak wyjmowal poczte,pokazal mi pocztowke od najwazniejszej kobiety swego zycia.Dwuletniej corki.Co z jego zona-pojecia nie mam.Ale razem nie mieszkaja... (kobiece akcenty sie widzi,zwlaszcza w lazience).Potem byl dziki,radosny seks.Rano cmok na pozegnanie,zadnej wymiany telefonow-znamy zasady.Krotkie-'wpadnij kiedys do Cheers,jestem tam co weekend' ode mnie i 'kiedys wpadne' od niego.Tyle.Jak kiedys go spotkam,to mam ochote na powtorke.Tyle ze nie dzis.Znaczy sie,spotkanie moze byc,jak najbardziej...ale powtorki nie bedzie.Nie kreci mnie seks na Indianina :P

Simon moze byc tym trzecim waznym,zaleznie od tego czy sie jeszcze spotkamy,czy nie.Jak nie-mam mile wspomnienia.

A drugi wazny dla mnie mezczyzna jest w Cheers barmanem.I na nim mi najbardziej zalezy.Wiem,ze tez mu sie podobam.Tylko ze jak go widze,to mi palma odbija i zachowuje sie jak zakochana 13-latka.Jak sie z nim ulozy,zobaczymy.W sumie to jedyny facet,z ktorym moglabym sie zwiazac na dluzej.Ech,ale ja mam problemy... Ale jesli o niego chodzi,to jestem pewna,ze dzis go spotkam.Bo pracuje,hyhy.

I jeszcze jedno-do niczego,poza calusami w policzek na powitanie [a i to nie zawsze :( ] miedzy nami nie doszlo.Ale wiem,ze mu sie podobam.Kobieca intuicja czy jakos tak.

Generalnie to wszystko jest popieprzone maksymalnie,bo ja sama nie wiem,czego chce [yyy...albo kogo].Poczekam.Jestem cierpliwa.

Tyle mojej tworczosci na dzis.Z Londynu mowila do panstwa Monika Max-Kolonko.

miss_psycho : :
lip 12 2003 szukam meza
Komentarze: 2

Jakbym byla zwierzeciem,chcialabym byc golebiem.

Mieszkalabym sobie z innymi golebiami na jakims superekstrawidowiskowym placu w Wenecji,Rzymie,Londynie,Barcelonie (itepe,itede),sralabym na glowy zachwyconym tym faktem turystom i obzerala sie okruchami przez tych turystow sypanymi.Zycie jak w Madrycie (tudziez Wenecji,Rzymie...itakdalej).

Niniejszym oglaszam otwarcie 12167 bloga.Tyle tytulem wstepu.

Wiecej nic sie w tej notce nie pojawi,bo postanowilam zrobic sobie przerwe papieroskowo-milkshake'owa.Dobrze,ze MacShit jest w poblizu (generalnie nie jadam tych smieci,ale na upal shake to cos rewelacyjnego).

Acha.Meza nie szukam.Narazie.Moze kiedys.Jak ktos ma ochote na mojego TZ kandydowac,kiedys tam postaram sie podac warunki.Moze.

 

miss_psycho : :